Stary tytuł „Co przyniesie Nowy Rok, jeśli Twoje plany nie pójdą w bok?”. Artykuł z serii odświeżam stare teksty ? Jak łatwo się domyślić, tym razem słów kilka o planach noworocznych.

 

Gdzie się podziały moje cele?

Nowy Rok już od pewnego czasu, a wraz z nim nowe plany, cele, marzenia i oczekiwania. Jak zwykle  rozpoczęłam rok od porządków w moim terminarzu – rytuał ten co zawsze: przeglądnięcie i pożegnanie starego, a powitanie i zapełnienie nowego. W tym roku jednak pomimo minionego już Sylwestra nadal odwlekam określenie swoich celów. Część znajomych już je ma – mniej lub bardziej ambitne, mniej lub bardziej realne, mniej lub bardziej różniące się od celów z roku ubiegłego. Co z nich wyjdzie, czas pokaże. Co jednak z moimi celami? Dlaczego nadal nie mam weny, żeby nad nimi pomyśleć? Wiem przecież czego chcę, wystarczyłoby dokładniej to sprecyzować, i w końcu to zrobić… Gdyby to jednak było takie proste… A może jest?

 

Ta historia zdarzyła się naprawdę

Kilka tygodni temu zupełnie nieświadomie zmieniłam strategię realizacji swoich celów. Dotychczas wyznaczanie celu odbywało się według znanego mi schematu: przemyślenie obszarów, w których chcę coś zmienić, opracowanie i sprecyzowanie celu i planowanie… i planowanie… i planowanie. No w tym to chyba jestem mistrzem 😉 Potem było działanie i ewentualnie jakieś modyfikacje celów. Wychodziło różnie, raz dobrze, raz z gorszym skutkiem. Błąd tkwił w planowaniu, a raczej nadmiernym planowaniu. Fakt, taka forma organizacji i kontroli nad swoimi celami może być wciągająca, ale jeśli poświęca się na nią zbyt wiele czasu, może nas pogrążyć…

 

Nie udaje Ci się? Zrób to inaczej niż zwykle…

I tak oto któregoś zwykłego dnia, bez większego planowania wzięłam się do realizacji. Po prostu – wzięłam i zrobiłam to, co miałam zrobić 😉  Nie poświęcając zbyt wiele czasu na obmyślanie tego  co, jak, gdzie, kiedy, w jakiej kolejności, czym, z czym – po prostu zrobiłam. Co więcej, sprawiło mi to wiele radości, bo zmobilizowałam się do aktywności i nie poprzestałam na jednorazowym wyczynie. Ta aktywność sportowa (bo o niej mowa) jest już w moim planie tygodnia niezmiennie od jakiegoś czasu. Co ciekawe, jest to aktywność, której nie zapisuję w terminarzu, a wykonuję ją, nie narzuciłam ilości, częstotliwości i intensywności, a jednak kilka razy w tygodniu działam. Nie czuję presji, że muszę to wykonać, bez oporów rezygnuję z tego działania, gdy źle się czuję lub mam inne ważniejsze działania i czuję wszechogarniający luz 🙂 Ponieważ jest to sport, odreagowuję trochę stresu, jestem naładowana energią, lepiej się czuję sama z sobą i jestem mniej uciążliwa dla rodziny 😉

Wyciągając wnioski z artykułu, którego ostatnio czytałam – po prostu zmieniłam swój nawyk i zwiększyłam poziom swojej dyscypliny. WOW, podziwiam samą siebie…

Coś w tym jest… Jeżeli już któryś raz z kolei obiecujesz sobie, że zmienisz tryb życia, zadbasz o swój rozwój, schudniesz, zmienisz pracę, czy pójdziesz na jakiś kurs i nadal jest to cel niezrealizowany, może problem tkwi w braku dyscypliny? A może Twój cel nie jest w ogóle zgodny z Twoimi wartościami?

 

Zanim zaczniesz planować…

… przewietrz swoje stare niezrealizowane cele i wyciągnij wnioski, dlaczego nic nie wyszło z ich realizacji. Nie przedłużaj czasu ich ważności o kolejny rok, jeśli naprawdę go nie „czujesz”. Szkoda czasu i energii.

Zastanów się porządnie, czego naprawdę chcesz, co chcesz dokonać w tym roku i w kolejnych latach? Jaki będzie to miało wpływ na Twoje samopoczucie i życie? Podziel swoje życie na różne sfery i oceń swój poziom satysfakcji. Pomoże Ci w tym jedno z moich ulubionych narzędzi – Koło Celów, które przedstawię za niedługo. Następnie zastanów się co w danej sferze chciałbyś zmienić lub osiągnąć.

 

Już wiem czego chcę i co teraz?

Postępuj zgodnie z procedurami 😉

  1. Sprecyzuj cel prawidłowo. Może Ci w tym pomóc metoda SMART i/lub zdrowy rozsądek.
  2. Poczuj się wizjonerem i przemyśl co może się udać, co stanąć na przeszkodzie, ale również jak zmieni się Twoje życie, gdy już to osiągniesz?
  3. Zaplanuj kolejne działania – kroki milowe oraz działania szczegółowe. Preferuję wersje papierowe terminarzy i kalendarz w smartfonie, ale jeśli wolisz elektroniczne pomagacze, to czemu nie ?
  4. Działaj. Zrób cokolwiek, ale rusz się 😉
  5. Działaj.
  6. Realizuj 😉 
  7. Weryfikuj, czy wszystko idzie zgodnie z planem, jeśli nie, to zmodyfikuj cele / plany lub zrób rachunek sumienia.
  8. Jeszcze trochę aktywności i osiągniesz swój cel.
  9. Podsumuj swoje działania.

 

Żeby tym razem osiągnąć cel, będziesz potrzebować… 

 

  • Wiary we własne możliwości.

  • Dyscypliny (i znalezienia bata na samego siebie).

  • Odrzucenia wszelkich wymówek.

  • Wewnętrznego kopa do działania, czyli motywacji.

  • Kreatywności w rozwiązywaniu trudności i dostrzeganiu możliwości.

  • Aplikacji /programu pomocnego w organizacji lub papierowego terminarza.

 

 Powodzenia 🙂

 

Edit 2021:

Nadaj swoim celom większą rangę i znajdź wyższy sens

Miło się czyta o swoich celach sprzed kilku lat ? anooo, ten artykuł wykopałam z poprzedniej wersji bloga. Poza moimi wstawkami o aktywności fizycznej (co to jest?), nie stracił na aktualności. Pokazuje mi tylko, że z biegiem czasu zmieniają się moje potrzeby, system wartości i priorytety.

Swojego nawyku wyznaczania celów nie zmieniłam, bo nowy, świeżuteńki terminarz, aż prosi się o zapiski dotyczące celów. To, co uległo modyfikacji to ilość i jakość celów – zmniejszyłam ilość, ale poszłam w ich wyższą rangę ? Ważne, by nadać ogólny ton, jakiś większy sens. Wtedy, z pozoru różne cele mają swoje uzasadnienie i wspólny mianownik.