Działy rekrutacyjne coraz częściej korzystają z oprogramowania dedykowanego procesom rekrutacji, czyli z narzędzi, które ułatwiają ich przygotowanie oraz przeprowadzenie. Mowa o ATS – applicant tracking software/ system, czyli “systemach śledzenia kandydatów”.

 

Jedna z opcji oprogramowania dla HR 

Jedną z dostępnych opcji wspomnianych narzędzi jest tagowanie aplikacji, czyli wyszukiwanie w bazie nadesłanych CV  pożądanych informacji, przy pomocy słów kluczowych. Można powiedzieć, że zajmują się tym algorytmy, skrupulatnie dopracowane przez twórców oprogramowania.

Takie algorytmy albo nas znajdą, albo przepadliśmy (a raczej nie my, tylko nasze nasze CV).

Pojawia się pytanie, czy pomimo bogatego doświadczenia, licznych kompetencji i naszego przeświadczenia o dopasowaniu do stanowiska, nie przejdziemy rekrutacji, bo nie “wstrzelimy się” w tagi rekrutera i nie zobaczy on  naszego CV?!

 

Jak zwykle są dwie strony tego medalu 🙂 

Zawarcie w aplikacji słów kluczowych, czyli słów, fraz związanych z branżą, stanowiskiem, pożądanymi kompetencjami, cechami, kwalifikacjami, zwiększa szanse w procesie rekrutacji, a ponadto, ułatwia pracę rekruterom. Więcej o słowach kluczowych – gdzie można ich szukać i jak wpleść je  w aplikację napiszę innym razem.

ALE! Z tego oprogramowania (jeszcze)  nie korzysta sztuczna inteligencja,  tylko człowiek, który naprawdę chce znaleźć najlepszego kandydata! Dla rekrutera oprogramowanie jest tylko i aż narzędziem pracy, które tą pracę ma ułatwić.

 

Przykład z mojego podwórka:

jeśli jako doradca zawodowy, spotykam się z klientem/klientką i widzę potrzebę przeprowadzenia testu preferencji zawodowych albo testu kompetencji, to nie zostawiam go/jej z rozwiązaniem, czy tekstem raportu i nie mówię “No! To poczytaj sobie, baw się dobrze”! Test jest małym narzędziem wspomagającym proces doradczy. Jest tylko elementem całego procesu, nad którym należy się pochylić, przeanalizować, porozmawiać o nim Z KLIENTEM/KLIENTKĄ. Gdyby było inaczej, każdy mógłby “przetestować” się online, poczytać raport, a doradca byłby zbędnym ogniwem 😉 .

Podobnie jest podczas rekrutacji. Gdyby oprogramowanie robiło wszystko, a więc również samo ostatecznie decydowałoby o doborze kandydatów,  to stanowiska rekruterów nie miałyby racji bytu. Tymczasem po obu stronach ekranu są ludzie, którzy w całym tym procesie muszą spotkać się gdzieś po środku, a więc pomiędzy sugestiami algorytmów, a wyborami rekruterów.

 

Dlatego, kandydatom/kandydatkom mogę poradzić, by zaprzyjaźnili/ły się ze słowami kluczowymi i zadbali/ły o profesjonalne* treści w swoich aplikacjach, a osobom zajmującym się rekrutacją , by nie patrzyły na wyniki pracy oprogramowania zero-jedynkowo. 

 

 

* nad tym możemy popracować wspólnie w Re:Starcie 😉

 

Więcej o słowach kluczowych innym razem 😉

 

Ten artykuł napisałam dla Restart Kariery i śmiało zajrzyjcie też do nich, by znaleźć inne ciekawe treści i materiały do pobrania!