No cóż, może nie zawsze, ale w przeważającej większości czasu spędzanego w pracy zajmuję się swoimi sprawami. I moje szczęście polega na tym, że dotyczy to większości miejsc pracy, w których miałam okazję pracować.

W tym artykule:

  • słów kilka o pracy, którą lubimy,
  • chwila autorefleksji nad obszarem zawodowym,
  • czy zgrzyty w pracy to powód, by ją rzucić,
  • krótki wstęp do dłuższej analizy Twojego miejsca pracy.

 

Czy moi pracodawcy to widzieli?

 

Hmmm, nie potrafię tego jednoznacznie stwierdzić. Wydaje się, że im mądrzejszy i nastawiony na rozwój pracowników szef, tym większa jego świadomość tego, czym pracownicy zajmują się w pracy.

Mam nadzieję, a raczej jestem przekonana, że większość (szkoda, że nie wszyscy) z moich dotychczasowych pracodawców wiedziała, że w pracy zajmuję się swoimi sprawami…

 

Zaraz, zaraz, ale o co chodzi?

– O ten tramwaj, co … żart ?

Wiem, wiem, jak mogliście to odebrać, ale zrobiłam to z premedytacją ? Dlatego lepiej wyjaśnię o co chodzi, zanim narobię sobie problemów.

Znacie to powiedzenie: rób to, co kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować? Do tego właśnie zmierzam. Jeśli lubicie swoją pracę, swój zawód, jeśli zdobywanie nowej wiedzy w tej dziedzinie nie jest dla was katorgą i z przyjemnością uczycie się nowych rzeczy, z chęcią podejmujecie się nowych wyzwań, to znaczy, że pracujecie, ale tak, jakbyście nie pracowali.

Łatwo dojść do wniosku, że bardzo lubię swój zawód i swoją pracę, stąd pozwoliłam sobie na stwierdzenie, że w pracy najczęściej zajmuję się swoimi sprawami. Mam na myśli, że moje obowiązki zawodowe oraz nowe wyzwania to najczęściej coś, co daje mi satysfakcję. Nie traktuję swojego zawodu, jako kwalifikacji do frustracji i nie chodzę do pracy, by „odbębniać” swoje obowiązki. A to bardzo dużo.

Pisząc, że: mam nadzieję, że szefowie widzą, że zajmuję się w pracy swoimi sprawami,

mam na myśli: mam nadzieję, że dostrzegają, że moje obowiązki dają mi satysfakcję, bo widzą, że się angażuję i daję z siebie wiele.  

 

Chwila autorefleksji nad Twoją pracą

 

Zmierzam do tego, byś zastanowił się:

  • Czy twój zawód bądź praca (celowo to oddzielam) daje Ci satysfakcję?
  • Czy lubisz to, co robisz?
  • Na ile procent lubisz swoje miejsce pracy? A na ile wykonywany zawód?
  • Co myślisz o swojej pracy, gdy musisz rano zwlec się z łóżka?
  • Czy więcej w tym myśleniu negatywów czy pozytywów?
  • Co lubisz w swojej pracy?
  • Jakie zadania sprawiają Ci przyjemność?
  • Myśląc o pracy, czujesz, że:
    1. Nie dajesz już rady i ręce opadają?
    2. Masz poczucie wstrętu, monotonii i nudy?
    3. Nie dajesz sobie rady z ilością i „rangą” obowiązków, czy nadmiarem odpowiedzialności?
    4. A może wręcz przeciwnie – czujesz, że się rozwijasz?

 

Pytania można mnożyć, wszystkie sprowadzają się do jednego…

.

.

.

 

Chcesz spędzić w tej pracy kolejne lata?

 

Jeśli miałbyś spędzić w tej pracy następne trzy lata, to …. (co myślisz/ czujesz/ widzisz)?

Radość i satysfakcję czy płacz i zgrzytanie zębów?

  • Jeśli są to pozytywne obrazy, to gratuluję.
  • Jeśli jest przeciwnie, to…

 

Ha! Nie doradzę Ci zmiany pracy czy przekwalifikowania się! Tego się spodziewałeś, co? Taka myśl często przychodzi do głowy w pierwszej kolejności, ale nie rozwiązuje to problemu.

 

Rzucić czy zostać?

 

Powodów, dla których nasza praca nie przynosi nam satysfakcji może być wiele. Nie zawsze oznacza to, że minęliśmy się z powołaniem i wykonujemy zły zawód, czy też ukończony kierunek studiów to jakiś niewypał. Czasami problem leży bliżej, a my go nie dostrzegamy, bo wiadomo, że pod latarnią najciemniej. ?

 

Pomyśl o swoim funkcjonowaniu w pracy, jak o samochodzie. Wystarczy, że jakaś część jest niesprawna i może posypać się cała podróż… Nie od razu wiadomo, która część nawaliła, ale nie oznacza to, że trzeba zezłomować samochód ?

 

Może się okazać, że w pracy „nie pasuje” Ci pewien element, który wystarczy zmodyfikować lub wymienić, by było lepiej, bez konieczności zmiany pracy.

 

Zanim rzucisz wypowiedzeniem, poobserwuj swoją pracę, siebie i otoczenie, zmień perspektywę i zastanów się CO TU NIE GRA?

 

Przeanalizuj następujące obszary:

  • Swoje obowiązki, ich zakres, konkretne czynności i narzucony sposób ich wykonywania.
  • Poziom odpowiedzialności za powierzone zadania – za duży? Za mały?
  • Ludzie, z którymi pracujesz w najbliższym otoczeniu i tym dalszym.
  • Sposób komunikacji w firmie i kultura organizacyjna.
  • Szacunek okazywany pracownikom oraz dbałość o nich.
  • Godziny i system pracy. Rodzaj umowy.
  • Wynagrodzenie i inne benefity.
  • Dopasowanie Twoich wartości i potrzeb do wartości cenionych w firmie.
  • Poczucie, że jesteś doceniany w pracy.
  • Możliwość rozwoju, nabywania nowych umiejętności, stawiania sobie wyzwać, z którymi sobie radzimy.
  • Wsparcie i pomoc ze strony innych.
  • Komunikacja i szacunek ze strony przełożonego.
  • Wpływ pracy na inne obszary Twojego życia oraz odwrotnie.
  • Twoja motywacja do pracy i ogólne poczucie sensu wykonywanej pracy.
  • Inne? …..

 

Zastanów się nad powyższymi elementami. Jeśli w którymś z nich czujesz „zgrzyt”, to spróbuj podjąć kroki, by to naprawić i zmienić na lepsze. Nie wiem czy istnieje praca idealna… w każdej są takie elementy, które mniej nam leżą lub w ogóle nie pasują. W mojej ocenie jest to normalne. Gorzej jeśli tych negatywnych i męczących elementów jest więcej, a my nie możemy nic z tym zrobić. Wtedy nadchodzi moment, by myśleć o zmianie pracy ?

 

Jeśli jednak tych zgrzytów jest niewiele, to nie podejmuj decyzji pochopnie i nie rzucaj pracy ‘od tak’. Spróbuj zrobić coś dla polepszenia sytuacji, a może się okazać, że w końcu będziesz wstawać do pracy z większym powerem  i uśmiechem na twarzy.

 

Powodzenia ?